Niepokojąco piękny, zupełnie nieamerykański 9
„Belfegor - upiór Luwru” w reżyserii Jeana-Paula Salomé jest filmem niezwykłym i to pod wieloma względami.
Przede wszystkim nie jest to horror w znaczeniu, do którego przyzwyczaiły nas amerykańskie filmy w stylu „Darkness”, „Ring”, czy „Grudge”. W „Belfegorze” nie ma krwi, wnętrzności, rozkładu… Nie znajdzie się tam nawet wiele grozy czającej się w ciemnościach. Celem tego filmu nie jest wprawienie widza w przerażanie, sprawienie, by wyskoczył z krzesła ze strachu. Nie, w tym przypadku chodzi o coś innego. Oglądający ma odczuć nie grozę, ale… niepokój. Niepokój, który wraz z pojawieniem się upiora coraz szybciej spływa po karku…
W „Belfegorze” pozornie nie czai się żadna tajemnica. Ot, naruszono spokój starożytnej mumii, więc teraz spada na Luwr klątwa. Jednak wszystko w tym filmie aż tętni swoistym, ponurym mistycyzmem, który dzięki wspaniałym zdjęciom i muzyce nieubłaganie wsącza się w widza, powodując te niepokojące myśli, budząc zwątpienie w bezpieczeństwo rzeczywistości.
Jak wspominałam, jest to film znajdujący się na przeciwnym biegunie horroru w stosunku do produkcji amerykańskich. Po wyjściu z kina, czy wyłączeniu telewizora, rozglądamy się nerwowo wokoło jeszcze przez dłuższy czas. Film, a konkretnie jego mroczny klimat, wcina się w pamięć i na długi okres pozostawia na skraju naszej świadomości lęk przed tym, co może nas spotkać, kiedy oderwiemy się od realności…
W niczym nie pomaga fakt, że na potwora możemy popatrzeć podczas filmu (co w typowych horrorach często psuje cały efekt grozy). Ba, możemy mu się przyjrzeć dokładnie, w porządnym oświetleniu, mamy szansę dostrzec każdy szczegół – nienaturalne ruchy, kamienna maska na twarzy – które czynią go nie strasznym, ale niepokojąco innym od tego, co nam znane.
Oczywiście, nie każdemu odpowiada taka forma filmowa. Wymaga to bowiem pewnego zaangażowania w odbiór przekazywanej nam treści. Trzeba wczuć się w ten mroczny, lecz nietypowy klimat, pozwolić się mu ponieść i nie nastawiać się na „to, co zwykle”. Wierzę, że każdy, kto podejmie takie wyzwanie, będzie w stanie docenić groźne piękno tego filmu.
6/10 – film spoko